ŚPIJ DOBRZE


Śpij dobrze! Zawsze fascynowało mnie, jak bardzo oszczędzamy na sobie i swoim komforcie podczas snu. Zaczynając od kupowania tanich, beznadziejnych, okropnych materiałowo pościeli, przez kiepskie łóżka, a na totalnie niedobranych materacach kończąc. Co więcej, praktycznie każda osoba, z która rozmawiam, bagatelizuje ten temat i nie przykłada uwagi do miejsca, w którym spędza od 6 do 9 godzin! Twojej sypialni.

Lubię spać.

Nie jest to w ogóle żadnym odkryciem na temat mojej osoby. Każdy, kto mnie zna, wie, że moją ulubioną formą relaksu jest sen. Drzemka, wyciszenie umysłu, zamknięcie oczu. Nie potrafię spać wszędzie, nie usnę na krześle czy w pociągu. Często w moich rozmowach ze znajomymi przejawia się jeden kontrowersyjny temat: „jak możesz wydawać tyle pieniędzy na pościel?!”. Mogę. I wydaję, odkąd wyprowadziłam się z domu.

W moim rodzinnym domu temat snu, łóżka, sypialni i pościeli był zawsze bardzo ważny. To Mama nauczyła mnie, że w łóżku spędza się tyle samo czasu co w pracy. To w łóżku chorujesz. W łóżku się regenerujesz. To w sypialni kochasz się i płaczesz do poduszki. Jeżeli uświadomisz sobie, jak dużo czasu spędzasz w tym miejscu, zrozumiesz, że jest ono tak samo ważne, jak Twoje miejsce pracy, o którego komfort dbasz. Nie mówiąc już o sloganach „sen to zdrowie” i radach od kosmetologa, aby się wysypiać. Jeśli więc smarujesz twarz kremami po 600 zł, to jak możesz spać w kiepskiej pościeli?!

A znalezienie dobrej, wcale nie jest takie proste.

Ja popełniłam wiele błędów, zanim odkryłam, co jest dla mnie dobre. Najlepszą pościel, jaką kupiła w życiu, kosztowała mnie prawie połowę mojej ówczesnej pensji (było to dwadzieścia lat temu) i szczerze ci powiem, że nie przyznałam się nawet mamie. Urządzałam właśnie sypialnię w nowym mieszkaniu. Zadbałam o wspaniałe łóżko, takie z miękkimi obiciami, ze skóry ekologicznej, w modnym kolorze bieli. Miało dwa na dwa metry! Do tego materac wybrany przeze mnie na podstawie wyleżenia go trzy dni z rzędu w salonie. Oddychający, dostosowujący się do wagi-kochałam go przez wiele, wiele lat. I wreszcie pościel. Egipska bawełna. Jedwabna, delikatna, pieszcząca Twoją skórę. Jejku, jaki to był luksus! Zanurzać się w niej co wieczór, otulać-wspaniałość nie do opisania. Niestety tak szybko, jak ją kupiłam, tak zapomniałam gdzie, pamiętając, ile za nią zapłaciłam. A tak serio to do dziś nie mogę sobie przypomnieć, w jakim sklepie internetowym ją kupiłam.

Wbrew pozorom to nie takie proste.

Często sklepy krzyczą sloganami, a jak przyjrzysz się bliżej, to okazuje się, że w bawełnie jest też domieszka czegoś sztucznego. Albo splot jest mało gęsty. A materiał po pierwszym praniu traci wszystkie swoje właściwości. No dramat. Ile ja przeczytałam artykułów, na co zwracać uwagę, żeby dobrze wybrać poszewki-to nie zliczę.

Dlatego dziś, po wielu godzinach przeszukiwania czeluści Internetu, znalazłam pościel, którą mogę ci polecić. Maro Home. Jest piękna, modna, ma świetny dizajn, oddychające tkaniny. Uszyte są z bardzo miękkiej bawełny. Łóżko wygląda bajecznie! Bajecznie. Od prześcieradeł, na wykończeniu poszewki kończąc, pościel jest cudowna. Śpi się pod nią lekko, miękko, miło. Ja wybrałam trzy komplety, dostosowane kolorystycznie do mojej sypialni. Bo mam też „hopla” na punkcie tego, że wszystko musi ze sobą współgrać-zasłony, dekoracje, kwiaty. I co? Nie chciałbyś spać w takich okolicznościach? Zapewniam cię, że warto zainwestować w tą część życia. Bo ja sypiam dobrze. A ty?