Pałac w Kamieniu Ząbkowickim To najpiękniejszy Pałac, jaki widziałam, chociaż kompletnie zrujnowany. Obecnie znajduje się w renowacji, która przewidziana jest do 2030 roku. Jeżeli znajdzie się fundusz w wysokości 250 mln złotych, to zostanie odrestaurowany w całości, chociaż ja już chyba tego nie dożyję. Obecnie jest w totalnej przebudowie. Do września 2023 to, co ma w sobie najpiękniejszego, czyli ogrody, są jednym, wielkim placem budowy i tylko moja wyobraźnia i fakt, że byłam tam jakieś pięć lat temu i widziałam je na własne oczy, powoduje, że polecam Wam to miejsce. Acha. I jeszcze bardzo lubię królewnę Mariannę.
Oto dlaczego?
Marianna jak na swoje czasy (ur. 1810) była bardzo postępowa. Ciekawa świata, podróżowała, budowała i kochała, nie zważając na sztywne ramy swojej epoki. Sudety pokochała szczególnie i właśnie tu znajdziecie najwięcej śladów po niej-w tym piękny Pałac w Kamieniu Ząbkowickim. Jej życie okrzyknięto skandalicznym, ale ja bym powiedziała, że była prekursorem zmian kobiecego myślenia i zwyczajnie wybrała siebie, chociaż ten wybór przysporzył jej wiele cierpienia. Nieszczęśliwie zakochana poślubiła dość konserwatywnego kuzyna-księcia Albrechta Pruskiego. Małżeństwo pełne zdrad i nieszczęść zaowocowało piątką dzieci, ale też… rozwodem. Marianna nie zważając na konwenanse, porzuciła męża i we Włoszech urodziła nieślubne dziecko swojemu Mastalerzowi Johannesem van Rossumem.
To przyczyniło się nie tylko do oficjalnego rozpadu małżeństwa.
Została również ukarana odebraniem dzieci, z którymi kontakt był utrudniony. Aby móc się z nimi spotkać ,musiała pisać list z prośbą do Króla Pruskiego. Wykluczono ją z życia pruskich elit. Spotkało ją też wiele nieprzyjemności, ograniczono jej możliwość pobytu na terenie państwa w trakcie budowania Pałacu! Nie zważając na to Marianna, wykupiła dwór nieopodal granicy, z którego rozpościerał się widok na plac budowy. Tak doglądała swoich włości, pojawiając się tam tylko na 24 godziny, aby dofinansować budowę i zarządzić najważniejsze prace.
Co więcej. Aby ją zhańbić, zakazano jej wchodzić do już prosperującej części pałacu przez drzwi wejściowe. Mogła jedynie skorzystać z wejścia dla służby, co dla królewny, po której m.in. nazwano odmianę gruszek „Prinzessin Marianne” (znana też pod nazwą Salisbury lub Złota Bera), było nie do pomyślenia. Dlatego przechytrzyła wszystkich i kazała dobudować sobie schody do… okna wieżyczki salonowej znajdującej się na parterze.
W taki oto sposób wchodziła do swojego pałacu.
Inną ciekawą historią jest to, że była miłośniczką jazdy konnej. Posiadała 36 koni, a każdy z nich stał w marmurowej stajni z kryształowymi lustrami. Podjazd do zamku był zbudowany na pomyśle dworca i miał ponad 800 metrów!
Księżna była właścicielką posiadłości na Ziemi Kłodzkiej, tzw. klucza strońskiego: część Gór Bialskich i Masywu Śnieżnika. Prowadziła tam ożywioną działalność gospodarczą. Budowała drogi, miejsca pracy, pałace, kościoły i inne obiekty. Zajęła się też zagospodarowaniem pięknych terenów górskich pod kwitnącą w Sudetach turystykę. Na trasie na Śnieżnik możecie znaleźć schronisko wybudowane na jej rozkaz w miejscu, gdzie wypasał owce pierwszy, szwajcarski Baca. Schronisko oczywiście nakazała wybudować w klimacie szwajcarskim.
Pałac w Kamieniu Ząbkowickim zapiera dech w piersiach.
Jego konstrukcja, zaplanowanie, wykonanie przyprawia o zawrót głowy. Siedem tarasów z ogrodami zawierają fontanny, z których każda pryska na tą samą wysokość. Nie do wiary! Jeżeli lubisz nowinki technnologiczne i często zadajesz pytanie „jak to jest zrobione” to ten pałac jest dla Ciebie. Zwiedzanie go odbywa się tylko z przewodnikiem, koszt nie jest astronomiczny, a jedyne co mogę ci doradzić to zaczekaj aż będą gotowe ogrody. One naprawdę robią wrażenie. Szczegóły o pałacu i jego funkcjonowaniu znajdziesz TU.
Ze swojej strony mogę ci polecić fantastyczny nocleg w FAJN TAJM, które jest oddalone od Pałacu jakieś 40 min.