Jeżeli kiedykolwiek marzyłeś o tym, żeby pobyć w niebie, to Bliżej Nieba jest dla ciebie. Beskid Wyspowy. Piękny kawałek Małopolski. Przede wszystkim znajdziesz tu zielone pagórki, wcale nie takie niskie, bo mianowice 1176 metrów ma najwyższy szczyt z Korony Gór Polski. Nie wspominając, że otaczają cię bezkresne łąki, szumiące lasy i rozległa przestrzeń. Tam naprawdę czujesz się bliżej nieba. Tymczasem otaczający mnie krajobraz podpowiadał jedno skojarzenie.
Za każdym razem, kiedy tam jestem a jestem często, mam wrażenie, że to kraina Hobbita.
Pensjonat umieszczony jest na dość dużym pagórku i ma sporych rozmiarów tarasy. Jeden od jadalni, drugi od SPA z widokiem na góry i bezkres… nieba. Przepiękne zachody słońca, które możesz oglądać z zewnętrznego jacuzzi z lampką szampana to wisienka na torcie w tym miejscu. I w sumie zaczynam właśnie od tej strefy SPA. Uczucie łagodności, jakie na nas spłynęło po wejściu w tą strefę, jest nie do opisania. Dwie sauny, sala relaksu, taras, jacuzzi. Tak minimalnie a bardzo wystarczająco. Po całym dniu włóczęgi jest to fantastyczna forma relaksu. Właściwie to jedna z lepszych!
Jednym z pomieszczeń, w którym spędziliśmy dwa wieczory była biblioteka. Pełna uginających się półek od książek z wygodnymi, miękkimi sofami i przytulnym światłem daje wytchnienie. Schodziliśmy do niej wieczorem. W pensjonacie zapadał zmrok, a goście rozpierzchli się do swoich różnych zajęć i przytuleni spędzaliśmy swój czas. Nieśpiesznie.
Fantastyczne w tym miejscu jest to, że posiada ono kameralną ilość pokojów, w konsekwencji ma się swoją przestrzeń i co najważniejsze, nikt nawzajem nikomu nie przeszkadza. Dla mnie ma to olbrzymie znaczenie w takich miejscach. Mam na myśli to, że nie ma niczego gorszego, kiedy po całym tygodniu szukasz nade wszystko wytchnienia, a trafiasz do piekła, na dodatek nie mogąc się z niego wyrwać przez cały weekend. Tu cię to nie czeka. Przestrzenie są przemyślanie zorganizowane, przepływ komunikacji jest bardzo dobry, a to pozwala wszystkim na spędzenie weekendu na luzie. Zaczynając dzień od obfitego śniadania, które bogate jest w wiele ciekawych, niestandardowych rozwiązań (wegetarianie mają tu prawdziwą gratkę), na pysznym domowym obiedzie i cieście na deser kończąc. Jest pysznie, w rytmie slow food i slow life.