Zakopane. Podobnie jak Wy zawsze mam problem, gdzie zjeść w Zakopanem. Wiem (i Wy też) gdzie zjeść dobrze w Murzasichle, ale Zakopane? No nie kojarzy się nam wszystkim dobrze a na pewno nie z kulinarną zimową stolicą Polski. Owszem jakieś perełki można wyliczyć na palach jednej ręki: tu piwko, tam kwaśnica, gdzie indziej żeberko, ale żeby tak wszystko w jednym miejscu na raz? Ciężko.
Dlatego bardzo, ale to bardzo się cieszę, że mogę Wam przedstawić niedawno otwartą miejscówkę GÓRALSKI BROWAR. Zacznę od tego, że mają widok warty miliony a picie piwa na dachu w drink-barze z okiem na Giewont, to naprawdę magiczna chwila. Piwa nie byle jakiego. Bo lokalnego, smakowego i takiego, co to do domu ze sobą warto zabrać na pamiątkę. Chociaż bez widoku nie ma tego samego smaku oj nie. Co więcej, widok towarzyszy Wam również przy jedzeniu, bo można jeść na balkonie, ale wnętrze Góralskiego Browaru jest równie przytulne i bardzo fajnie się w nim siedzi. Zwłaszcza kiedy przygrywa kapela. I nie jest to tandetna, góralska muzyka, którą słyszycie wszędzie a czasami nawet słychać niekoniecznie miłą dla ucha linię melodyjną. Kapela jest na luzie, ze swoją własną interpretacją muzyczną, trochę jezzująca, trochę blusująca.. bardzo, ale to bardzo się cudnie słuchało muzy do… kotelta.
Nie byle jakiego, bo jagnięcego, rozpływającego się w ustach.
Muszę Wam zdradzić, że to nie była moja pierwsza wizyta w restauracji, tym bardziej potwierdzam, że jedzenie mają naprawdę dobre. Znajdziecie tu i pizzę (naprawdę ok) i typowe polskie jadło. Jedno jest pewne, wyjdziecie nasyceni do granic możliwości. Sprawdziłam i w obu przypadkach nie wyszłam o własnych siłach. Ja się wytoczyłam z przejedzenia. Tatar-doskonały. Oscypek-mega. Szaszłyk z grilla soczysty i nie wysuszony, żeberka pyszne, wyraźne w smaku. A do tego fantastyczna atmosfera.
Nie zrażajcie się tym, że Góralski Browar znajduje się w galerii handlowej. Tak, wiem, też bym w życiu nie weszła do restauracji, znajdującej się w galerii. Tak, jak kiedyś nie wchodziłam do restauracji znajdujących się poza „rynkiem”. I dużo traciłam. Dziś z ogromną przyjemnością, kiedy jadę do Zakopanego w góry lub kiedy ktoś mnie pyta „Ania gdzie zjeść” wskazuje palcem na Góralski Browar. Bo jest fajnie i smacznie. Wreszcie.