DAJ SPOKÓJ W SZCZYRKU (Beskid Śląski)


Daj spokój w Szczyrku. Podziwiam ludzi, którzy mają odwagę tworzyć, a nie burzyć.

Podziwiam ich wyobraźnię, determinacje i cierpliwość. Od niedawna do miejsc wzbudzających mój podziw dołączył dom Daj spokój w Szczyrku. To stara chata w Szczyrkowskim stylu, którą właściciele postanowili odnowić. Jak sami mówią: „Postanowiliśmy zachować oryginalną bryłę naszej chaty i materiały. Dom był w fatalnym stanie. Musieliśmy wzmocnić fundamenty, wymieniać dach i stropy, podłączyć media, wzmocnić konstrukcję i jeszcze wiele innych rzeczy, o których cieszymy się, że zapomnieliśmy. Z tyłu domu z niemal archeologiczną ostrożnością odrestaurowaliśmy najstarszą część – dawną XIX w. bacówkę, w której mieści się narciarnia i rowerownia”.

Chata umiejscowiona jest praktycznie na końcu wsi przy głównej drodze, więc na tyle świetnie, że z dala od zgiełku, za to piechotą dojdziecie w 15 minut pod kolejkę na Skrzyczne. Blisko jest wyciąg narciarski i wejście na szlaki górskie. Jest doskonale wyciszony, dlatego kompletnie nie przeszkadza bliskość drogi. Dom jest duży, wchodzi się do niego od strony ogrodu (skarpy), co daje poczucie intymności. Ma również miejsce na ognisko z przygotowanym paleniskiem oraz miejscem do siedzenia. O drzewo nie musicie się martwić, czeka na Was gotowe do użycia. Zwracam na to uwagę, ponieważ nie ma nic bardziej frustrującego niż palenisko, z którego nie możesz skorzystać.

Wnętrze domu zachowało swój oryginalny charakter, a jednocześnie Gospodarze wzbogacili go o nowoczesne akcenty.

Wszystko jest proste, ładne i dizajnerskie. Czuć rękę architekta w środku. Pomieszczenie wspólne z dużym drewnianym stołem i ręcznie robionymi lampami robią wrażenie. Stare narty na ścianach czy fotelik prosto z kolejki urozmaicają wnętrze i dodają folkloru. Duże przestronne pokoje wyposażone w aneksy kuchenne dają komfort. Każdy apartament jest niezależny więc to czy chcesz korzystać z reszty chaty, czy dać sobie spokój i odpocząć na swój sposób zależy tylko od Ciebie. Miejsce zostało przemyślane w taki sposób, aby spokój był mottem przewodnim. Można przyjechać grupą przyjaciół lub samemu czy w parze. Każda opcja sprawdzi się tu świetnie, bo nikt nie wchodzi sobie w paradę – co bardzo cenię.

Można tu odpocząć. Zupełnie nie sugerując się pogodą – nam się trafiła w kratkę – mogę śmiało powiedzieć, że to jedno z takich miejsc, w którym aura nie ma znaczenia, bo nie sposób się nudzić. I powiem Wam również, że dawno nie jadłam tak fajnego śniadania! W koszu piknikowym kilka lekkich propozycji na dzień dobry. Można śmiało zjeść przy stole lub zaserwować sobie do łóżka. Jest lekko i smacznie. Powiem Wam, że po całym tygodniu bieganiny to jest bardzo fajny akcent!

W ogóle muszę powiedzieć, że nie bez powodu chata ma w nazwie „Daj spokój”. Uwierzcie mi – dajesz spokój. Dajesz spokój na każdym polu i przechodzisz w totalną lekkość bytu!